Mariusz Ziomecki Mariusz Ziomecki
423
BLOG

Kto faktycznie rządzi światem

Mariusz Ziomecki Mariusz Ziomecki Gospodarka Obserwuj notkę 26

Na burzę, która przyszła po światowym kryzysie a dziś trzęsie zadłużoną strefą euro, można patrzeć na kilka konwencjonalnych sposobów – i jeden naprawdę fajny, przez okulary teorii spiskowej.

 

Spojrzenia konwencjonalne, prezentowane w mediach przez profesorów ekonomii, historyków euro, publicystów i innych nudziarzy są z grubsza takie: kryzys w łonie euro to nieunikniony skutek krótkowzroczności rządów, które przesadziły z zadłużaniem swoich krajów; to efekt konfliktu interesów między bogatymi a peryferyjnymi państwami Unii, albo wręcz – między Niemcami i całą resztą; to cywilizacyjne zderzenie między protestanckim, północnym etosem pracy a południowym zamiłowaniem do korupcji i dolce far niente; to wreszcie opłakany skutek budowania unii walutowej na fundamentach politycznych, bez dostatecznego poszanowania zasad makroekonomii.

 

Natomiast wśród ludzi siedzących w głębi szeroko rozumianego establishmentu finansowego daje się słyszeć bardziej interesującą opinię: że mamy też do czynienia z wojną między politykami a bankowcami, między rządami a prywatnymi rynkami.

 

Politycy tak przez ostatnie dwa lata zaleźli za skórę bankowcom, że ci w końcu się odwinęli. Pamiętacie te ataki przedstawicieli rządów na instytucje finansowe po wybuchu kryzysu: jadowite komentarze dla mediów, że przerośnięta branża finansowa przynosi korzyści wyłącznie sobie, a obywatelom tylko szkody; szczucie opinii publicznej przeciw szefom największych banków i instytucji, odsądzanie ich od czci i wiary, zmuszanie do rezygnacji z premii, populistyczne nawoływanie do trwałego obniżenia dochodów bankierów (Anglicy przeprowadzili to – na pewno przypadkiem! – przed wyborami parlamentarnymi); wreszcie wymądrzanie się na temat „niezrozumiałych” instrumentów finansowych, podnoszenie podatków i coraz to nowe pomysły na zacieśnianie regulacji banków i rynków finansowych...

 

Domniemani władcy świata zniecierpliwili potężnych finansistów. Chcecie, koteczki, tworzyć własną, europejską agencję ratingową, bo te amerykańskie są nieodpowiedzialne? Proszę bardzo, możemy dokładniej przyjrzeć się Grecji, Hiszpanii i Portugalii... Ups, niestety: za duże zadłużenie, jako rzetelni analitycy, musimy te ratingi obniżyć. A koledzy i koleżanki, którzy handlują rządowymi papierami, czyli ci ohydni spekulanci, na których tak narzeka premier Grecji, niestety będą żądać coraz więcej za pożyczki dla całego Klub Med – inaczej byliby nie fair wobec własnych akcjonariuszy... Czytamy przecież w „Financial Times”, że na rynkach finansowych ma panować uczciwość i bezkompromisowy profesjonalizm!

 

W tym tygodniu, gdy ogłoszenie pakiet pomocowego uspokoiło sytuację wokół euro a giełdy i waluty odbiły, politycy być może z ulgą ocierają pot z czół. Z drugiej strony, znają przecież prawdę: pieniądze na ratowanie krajów strefy zostały obiecane warunkowo, a warunki są piekielnie trudne do spełnienia. I politycy wiedzą, z kim mają do czynienia. Rynki już sygnalizują, że pozostają sceptyczne, będą patrzyć im na ręce. I kto jest władcą świata? Kto naprawdę rządzi?

 

Taka sobie teoria; ani dużo lepsza, ani specjalnie gorsza od innych. Podejrzewam nawet, że wyjaśnia jakiś aspekt rzeczywistości. Podobnie, jak te konwencjonalne, wyliczone na początku.

 

Jako Bliźniak, jestem ciekawski ale szybko się nudzę; lubię ludzi, choć słabo toleruję durniów, nieuków, ideologów i klasycznego "frustrata polskiego"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka